Polski Dzień na Red Bull Arena
Do trzech razy sztuka
Organizacja imprezy trwała trzy miesiące, uzyskanie pozwolenia na jej przeprowadzenie jeszcze dłużej, bo trzy lata. W poprzednich dwóch sezonach pomysłodawca i inicjator akcji Tomek Moczerniuk spotykał się z odmową, jednak w lipcu tego roku okazało się, że do trzech razy sztuka. Przedstawiciele Red Bulls nie mogli odmówić świetnie przygotowanej do tematu delegacji organizatorów w składzie: Konrad Madej (Polscy Kibice New York Red Bulls), Tomasz Deptuła (Nowy Dziennik) i Tomek Moczerniuk (Polonia 4 Kids).
Na spotkaniu za pomocą prezentacji multimedialnej poruszono tematy obcesowego traktowania polskiej grupy etnicznej, która zamieszkuje okolice Nowego Jorku w sile ok. 2 milionów. Mówiono także o entuzjaźmie, spontaniczności i lojalności polskich kibiców jako o inwestycji, w którą warto, a nawet trzeba zainwestować.
Owocem tego spotkania była nie tylko pozytywna decyzja, ale i zatwierdzenie daty akcji przypadającej na 6 Października, kiedy to Red Bulls mieli zmierzyć się z drużyną z innej polonijnej metropolii Chicago Fire.
$4 dla P4K
Leniwe wakacje, gorąca jesień
Zaczęły się krótkie miesiące przygotowań. Krótkie, bo w okresie letnim mimo najszczerszych wysiłków zdziałać można było naprawdę niewiele. Czas wakacji sprawił, że ludzie odkładali wszystko na potem, dlatego też sprzedaż biletów była znikoma, a działania marketingowe przynosiły mizerny efekt.
Podobnie było w pierwszych tygodniach września, jednakże wynikało to z zupełnie innnego powodu. Koniec wakacji to jednocześnie początek szkoły, dlatego zarówno dzieci jak i rodzice nie mieli czasu na zaprzątanie sobie głowy niczym innym. To wszystko oznaczało, że organizatorów czekał gorący początek jesieni.
Wraz z opadaniem pierwszych liści zainteresowanie imprezą faktycznie stopniowo wzrastało. Duża w tym zasługa mediów polonijnych: Nowego Dziennika, Super Expressu, Tygodnika PLUS, Polskiego Partnera, NDTV oraz Radia Rampy, które za darmo udostępniły czas antenowy, miejsce na reklamę i teksty o imprezie. Nieodzowna była także pomoc portali Bazarynka.com i iloveny.pl oraz promotora polskich koncertów w USA Gram-x Promotions, którzy również bezinteresownie włączyli się do akcji promocyjnej. Informacje zachęcające do masowego przyjścia na stadion znalazły się także na facebookowych stronach Konsulatu RP w Nowym Jorku, Polish Student Organization w Nowym Jorku, a także na setkach plakatów reklamowych umieszczonych w witrynach polskich sklepów i biznesów.
Antoś, Marcinek i kto jeszcze?
W tym samym czasie fundacja podjęła decyzję o dzieciach, na które zbierane były fundusze. Nie przysporzyło to organizatorom żadnego problemu, bo beneficjenci znaleźli się... sami.

O kolejnym dziecku fundacja dowiedziała się na tydzień przed imprezą. I znów stało się to za pośrednictwem poczty pantoflowej. Jeden z wolontariuszy wertując Facebook natknął się na informacje o chorym na neuroblastomę 2-letnim Marcinku. Jego rodzina wspólnie z Justyną Kowalczyk, która niedawno odwiedziła chłopca stara się uzyskać środki na nierefundowaną przez NFZ terapię w klinice w Niemczech. Ten apel również nie mógł pozostać bez echa, bo dziadek Marcinka to znany dyrygent, działacz polonijny i założyciel szkoły muzycznej na Brooklynie.
Za pozostałe pieniądze P4K zdecydowało ufundować stypendia dla wyróżniających się sportowców w wieku szkolnym i licealnym oraz przeprowadzić I Konkurs Wiedzy o Języku Polskim dla uczniów dzieci z polskich szkół dokształcających. Tym fundacja będzie zajmować się w następnej kolejności.
Polski Weekend w Nowym Jorku
Ale wcześniej trzeba było dograć szczegóły Polskiego Dnia, któremu przyszło dzielić weekend z Paradą Pułaskiego. Ta największa manifestacja polskości w Nowym Jorku odbywa się zawsze w pierwszą niedzielę pażdziernika i liczy sobie już 75 lat. Impreza na Red Bull Arena w żadnym wypadku nie kolidowała jednak z pochodem na Manhattanie, a wręcz do niego zachęcała. Jedno z haseł reklamowych brzmiało bowiem: "W Niedzielę na Paradę, w Sobotę na Mecz!" Organizatorzy liczyli na to, że ci, którzy zamierzali wybrać się na Paradę chcieli rozpocząć manifestowanie swojego patriotyzmu dzień wcześniej podczas meczu.
To tego potrzebny był atrakcyjny, przyciągający uwagę program. Prace nad nim trwały od lipca i z różnych przyczyn był on kilkakrotnie korygowany. Ostatecznie udało się go dopiąć na tydzień przed meczem.
Na imprezę w El Pastor zostali zaproszeni lokalni sportowcy związani z Polską. Byli wśród nich bokserzy z Tomaszem Adamkiem na czele, rajdowcy i piłkarze. Swoją obecność potwierdzili także przedstawiciele tak prestiżowych instytucji jak Polsko-Słowiańska Unia Kredytowa czy Konsulat Generalny RP w Nowym Jorku. To wszystko sprawiało, że ranga imprezy rosła z każdym upływającym dniem.
Na godzinę przed meczem zaplanowany był przemarsz kibiców na oddalony o kilometr stadion. Podczas przejścia zachęcano do machania flagami i śpiewania przyśpiewek. Natomiast na samym stadionie atrakcji dla Polonii miało być już mniej. Początkowo planowano, że tradycyjne wykonanie amerykańskiego hymnu przypadnie Magdzie Bałdych, ale podczas castingu oczarowała ona przedstawicieli Red Bulls w tak wielkim stopniu, że zaproponowano jej występ podczas ostatniego meczu w sezonie na własnym boisku 20 października. Nie udało się też przeforsować pomysłu z polskim spikerem stadionowym czy z odegraniem polskiego hymnu.

Zobacz jak dzieci z Polskiej Szkoły przygotowywały się do meczu:
La Impreza Polaca w El Pastor

Na całe szczęście pogoda dopisała dlatego z każdą upływającą minutą tłum gęstniał. Z głośników płynęła nowoczesna muzyka z repertuaru Magdy Bałdych i DJ Gram-xa. W powietrzu unosił się zapach grillowanej kiełbaski, z dystrybutorów płynęło bursztynowe polskie piwo. Impreza rozkręcała się na całego.
Gwiazdy sportu niemal w komplecie

Oprócz Erika Detota Rally Team dopisali inni sportowcy. Najliczniejszą grupę stanowili pięściarze z Global Boxing, wśród których zabrakło tylko Kamila Łaszczyka oraz przygotowującego się do walki z Kliczką Mariusza Wacha. Cała trójka: Przemek Majewski, Patryk Szymański i Michał Chudecki przybyła na imprezę w asyście ich Anioła (w dosłownym sensie) Stróża Kasi Niedźwieckiej oraz w świetnych humorach, bo w ostatni weekend września podczas gali w Atlantic City odnieśli komplet zwycięstw. Niestety mimo wcześniejszych deklaracji nie pojawił się Tomasz Adamek, który swoją nieobecność tłumaczył sprawami związanymi ze swoją grudniową walką.
Z amerykańskiej strony pojawił się Danny Szetela, który zasłynął strzeleniem dwóch goli... Polsce na MŚ do lat 20 w Kanadzie w 2007. Przez jakiś czas mówiono o nim jako o kandydacie do gry w dorosłej kadrze Polski, ale niedługo po tym jak ówczesny trener Paweł Janas potraktował go dosyć szorstko (powiedział, że “takich graczy jak Szetela Polska ma 200”), Danny zadebiutował w reprezentacji Jankesów. Obecnie były piłkarz Brescii i Racingu Santander wraca do formy po przewlekłej kontuzji kolana, z którą borykał się od 2010 i też szuka klubu.
Przygoda życia dzieci z Bridgeport
Około godziny 1:30 na parking wjechał szkolny autokar w charakterystycznym żółtym kolorze. Wysypały się z niego ubrane w czerwone koszulki dzieci z Polskiej Szkoły w Bridgeport, którym towarzyszyli rodzice i znajomi. Droga z Connecticut do Newarku upłynęła im bardzo przyjemnie, bo niemal przez cały czas trenowano śpiewanie przyśpiewek stadionowych takich jak: "Polska, biało-czerwoni, Red Bulls biało-czerwoni", "Jeszcze jeden! One more goal!" czy też "Koko, koko, Red Bulls spoko, znów wygrają dziś wysoko! Henry poda do Coopera, będzie trzy do zera!" Wszyscy mali futboliści z umalowanymi twarzami byli więc w dobrych nastrojach, czego nie można było powiedzieć o rodzicach. Okazało się bowiem, że ich pociechy swoje pierwsze kroki po wyjściu ze schoolbusa skierowały w kierunku straganu z atrybutami kibicowskimi, gdzie kilkadziesiąt dolarów zmieniło właściciela niemal natychmiast.
Już samo to doświadczenie warte było całego zachodu. Trybuny powoli zapełniały się, ale jupitery świeciły pełnym blaskiem, a murawa pachniała zielenią i wilgocią. Dzieci z otwartymi buziami chłonęły tę atmosferę piłkarskiego święta obserwując graczy pokroju Thierry Henry czy Tim Cahill, którzy kopali piłkę niemal na wyciągnięcie ich krótkich ramion.
Czerwone Byki Nowy Jork
Zbliżała się chwila rozpoczęcia meczu, dlatego cała grupa musiała udać się na swoje miejsca w Polskim sektorze. Znajdował się on bezpośrednio nad "kotłem", czyli skupiskiem najbardziej zagorzałych sympatyków Red Bulls. Jednym z liderów fan klubu piłkarzy z Nowego Jorku jest wspomniany wcześniej Piotr Paczyński, który zadbał także o odpowiednią oprawę meczu.
A potem zaczął się mecz. Mimo gorącego dopingu 21 tys. kibiców piłkarzom gospodarzy nie udało się uzyskać przewagi. Zawodnicy z Chicago grali uważnie w obronie skutecznie odcinając od podań asa atutowego miejscowych Thierry Henry. Być może obie drużyny sparaliżowała stawka meczu, bo zwycięzca zapewniał sobie awans do fazy playoffs na dwie kolejki przed końcem rundy zasadniczej. Pierwsza połowa nie przyniosła więc emocji i bramek, na co przede wszystkim czekali kibice.
Remis w ciemno
Piłkarska przerwa trwa kwadrans, więc mecz dzieci trwał około 10 minut. To było zdecydowanie za krótko dla młodych sportowców. Dlatego też kiedy obsłga stadionowa wskazała im drogę do wyjścia kilkoro z nich zaczęło głośno wyrażać swoje niezadowolenie. Stewardzi byli nieubłagani i dzieci musiały ustąpić miejsca Henry'emu i spółce. Na osłodę pozostały im cudowne zdjęcia zrobione podczas meczu i tuż po jego zakończeniu.
Dwie bramki MacDonalda


Po Polskim Dniu na Red Bull Arena mogli więc cieszyć tylko goście: ci z Chicago, dla których awans do playoffs stał się faktem, oraz ci na trybunach, którzy przyszli na mecz po raz pierwszy. Organizatorzy mają nadzieję, że moc dostarczonych wrażeń sprawi, że nie będzie to ich ostatnia wizyta na Red Bull Arena. Do zobaczenia za rok!
Relacja: PapaTomski
Zdjęcia: Grzegorz Lemiechowski, mRk, Marcin Tuliński, Danny Blanik, Łukasz Bielawski (iloveny.pl) - dziękujemy!
Relacja filmowa: - dziękujemy NDTV!
Leave a Comment