MLS: Red Bulls ciągle bez zwycięstwa
95.min meczu - dwaj bramkarze w polu karnym, piłka frunie do bramki - piękno futbolu w pełnej krasie. Foto: DB |
Luyindula dał Bykom remis w meczu z Chivas USA. Foto: DB |
W pierwszej połowie kilka tysięcy widzów na Red Bull Arena obejrzało antyfutbol. Podopiecznym Mike'a Petke gra się nie kleiła, a obrońcy popełniali koszmarne błędy. W 24.min Richard Eckersley sfaulował Thomasa McNamarę w polu karnym i Meksykanin Erick Torres - wykorzystując jedenastkę - zdobył swojego 4. gola w sezonie. To już drugi raz z rzędu, kiedy nowojorscy obrońcy wypaczają wynik meczu u siebie poprzez infantylne przewinienie w polu karnym - dwa tygodnie temu antybohaterem był Jameson Olave, który sprokurował rzut karny faulując napastnika Colorado Rapids.
Było źle, zrobiło się jeszcze gorzej, bo w 29.min z boiska zszedł Tim Cahill, który doznał kontuzji ścięgna podkolanowego. Na murawie zameldował się Bradley Wright-Phillips, ale on również nie potrafił odmienić oblicza źle grających gospodarzy. Tymczasem gracze Chivas radzili sobie całkiem nieźle i do przerwy mogli nawet pokusić się o podwyższenie rezultatu.
Sam zagrał tak jak cały zespół: dobrze tylko w drugiej części. |
W 82.min cudownym strzałem z woleja popisał się Dax McCarty, ale Kennedy przeniósł zmierzającą w okienko piłkę nad poprzeczką. Potem Kennedy ponownie okazał się lepszy od Henry'ego, a jedną z ostatnich okazji zmarnował Roy Miller. Wreszcie w 95.min Red Bulls wykonywali rzut rożny i w pole karne gości powędrował nawet bramkarz miejscowych Luis Robles. Wykonał on świetną robotę skupiając na sobie uwagę Kennedy'ego. O resztę natomiast zadbali Eric Alexander i Luyindula - pierwszy dokładnie dośrodkował, a drugi uderzył ramieniem do siatki i uratował nowojorczyków od blamażu.
Mike Petke odetchnął więc z ulgą, ale tylko na chwilę, bo w sobotę jego drużynę czeka trudny wyjazd do Montrealu, który jest w jeszcze głębszym dołku z 3. porażkami i remisem na koncie. Początek spotkania na Olympic Stadium o 4PM. Transmisja jak zwykle na MSG.
Polskie akcenty: Mateusz Miazga tym razem zagrał w rozegranym w niedzielny wieczór meczu rezerw przeciwko Dayton Dutch Lions wygranym przez Red Bulls 3:0. Polak spisał się świetnie i ustalił wynik spotkania strzałem głową po rzucie rożnym w 66.min. Wcześniej gole strzelali Michael Bustamante (51.min) i Eric Stevenson (61.min). Mecz ten sędziował Robert Sibiga, który był także arbitrem technicznym w meczu pierwszej drużyny.
MLS IV Kolejka
30 Marzec 2014, 16:00
Red Bull Arena – Harrison, NJ
New York Red Bulls - CD Chivas USA 1:1 (0:1)
0:1 - Erick Torres 4 25’ (rzut karny)
1:1 - Peguy Luyindula 1 (Eric Alexander 1) 95’+
New York Red Bulls (0-1-3, 3 pkt): Luis Robles, Richard Eckersley (Kosuke Kimura 47’+), Jamison Olave, Armando, Roy Miller, Lloyd Sam, Peguy Luyindula, Dax McCarty (Eric Alexander 84’), Bobby Convey, Tim Cahill (Bradley Wright-Phillips 29’), Thierry Henry
CD Chivas USA (1-1-2, 5 pkt): Dan Kennedy, Eriq Zavaleta, Carlos Bocanegra, Eric Avila, Tony Lochhead (Donny Toia 76’), Carlos Alvarez, Thomas McNamara (Marco Delgado 87’), Mauro Rosales, Leandro Barrera (Adolfo Bautista 67’), Agustin Pelletieri, Erick Torres
Sędziował: Juan Guzman
Żółte: Armando, Pelletieri, Bautista
Widzów: 15,225
Zdjęcia: Danny Blanik
Leave a Comment